Podstawy 101 Inwestycje = Zarobki – Wydatki

Wiele osób stwierdzi zapewne, że nie ma wystarczająco pieniędzy żeby inwestować, czyli zupełnie jak Mike Tyson który w 2013 roku ogłosił bankructwo mimo, iż w ciągu swojej kariery zarobił ponad 300 milionów dolarów. Oczywiście jest to przykład ekstremalny ale niestety, nie jedyny. Wielu znanych aktorów i osób które, w naszym mniemaniu, cieszą się kolosalnymi zarobkami, ogłasza bankructwo i popada w problemy finansowe. Łamią oni pierwszą i podstawową zasadę czyli: niezależnie ile zarabiasz powinieneś zawsze wydawać mniej niż wpływa na twoje konto i nadwyżki przeznaczać na inwestycję.

Można zastosować jedną z dwóch prostych taktyk aby odkładać na inwestycję:
Wszystko co wpływa na konto założyć 10% (albo 20%, Grand Cardone rekomenduje 40% ale zaczęcie od tak dużego procentu może być naprawdę ciężkie) na inwestycje i od razu przelać, ograniczy to ilość wypitych kaw, jedzenia na mieście i tym podobnych bzdetów. Technika ta jest bardzo dobra dla osób które przyzwoicie zarabiają i mają tendencję do wydawania nadwyżek na bzdury.
Odpalić excela i zapisywać wszystkie wydatki przez cały miesiąc, potem na koniec miesiąca przeanalizować to i spróbować zmniejszyć największe koszty i wszystkie zbędne wydatki. Ta metoda jest optymalna dla ludzi którzy twierdzą, że nie mają z czego odkładać gdyż w 21 wieku jeżeli masz jakieś urządzenie na którym czytasz tego bloga (szczególnie jak ma logo z jabłuszkiem) i dostęp do internetu prawdopodobnie tylko sam siebie próbujesz przekonać, że jest inaczej i taktyka ta raczej Cię zaskoczy wynikami.

Zwyczajnie nie ma ucieczki od tej reguły czy zarabiasz miesięcznie 1500 zł, 5000 zł miesięcznie czy 50 000 zł miesięcznie. Jeżeli zaciągasz długi, pozwalasz żeby procent pracował przeciwko tobie i żyjesz ponad stan jest duża szansa, że skończysz jak Mike Tyson. Jeżeli zarabiasz mało ale skrupulatnie inwestujesz nawet niewielkie nadwyżki, skończysz raczej lepiej niż Mike Tyson (finansowo oczywiście, miejmy nadzieję, że w ringu również).

Podstawy 101 Pasywne inwestowanie – fundusze indeksowe/ETF

Należy zacząć od tego, że w pełni pasywne inwestowanie jest praktycznie niemożliwe. Nakład pracy lub monitorowanie inwestycji jest wymagane szczególnie w początkowym stadium ale i często w stadiach późniejszych.

 

Dwa sposoby inwestycji które najczęściej przychodzą nam na myśl w związku z pasywnością to:

  1. Nieruchomości – ponownie, trzeba znaleźć odpowiednią nieruchomość, podołać wszystkim formalnościom,  otrzymać pożyczkę i ostatecznie wynająć, po spełnieniu tych kroków inwestycja staje się faktycznie dosyć pasywna.. dopóki lokator się nie wyprowadzi.
  2. Fundusze indeksowe/ETF – jest to sposób długoterminowego inwestowania przy zmniejszonym poziomie ryzyka, ponownie na start, musimy w Polsce założyć konto maklerskie, wybrać i zakupić fundusz jaki nas interesuje i w tym momencie staje się ta inwestycja stosunkowo pasywną.

 

Czym są fundusze indeksowe i dlaczego warto się nimi zainteresować?

 

W odróżnieniu od aktywnie zarządzanych funduszy, są one zwykle zarządzane przez komputer, który kupuje albo cały rynek (na przykład kupując WIG20, WIG40, czy amerykański SP500) i kupuje go w proporcjach takich aby reprezentować go niemal idealnie, lub też część rynku. Co za tym idzie komputer który tym zarządza nie potrzebuje mieć najnowszego Mercedesa ani też spędzać urlopu na Hawajach. Koszt posiadania takiego funduszu jest więc znacząco niższy. Dla porównania aktywnie zarządzane fundusze pobierają opłatę 3-5% natomiast fundusze indeksowe od 0.03% -2%.

 

Ale może aktywnie zarządzane fundusze zarobią mi więcej pieniędzy?

 

Otóż nie, dane  statystyczne pokazują, że w długoterminowym spojrzeniu, około 20 lat, aktywnie zarządzane fundusze, mimo iż jest ich tysiące jak nie miliony, niemal nigdy nie zyskują więcej niż indeksy ( a więc nie więcej niż zyskałby rynek)! A te kilka które zyskuje więcej mogą być zwyczajnie szczęśliwym trafem. Statystyki te opublikował John C. Bogle, twórca Vanguard, człowiek uznawany za jednego z najuczciwszych ludzi w branży finansowej, a założony przez niego fundusz jest obecnie największym na świecie.

 

Ale przecież 2% kosztów więcej to nie tak dużo! Dam zarobić mojemu bankierowi, może uda mu się jednak pobić rynek!

 

Tak się może wydawać niestety kiedy spojrzymy na zeszłe wyniki czyli średni wzrost 12% rocznie ( a wielu inwestorów uważa, że jest to wynik zawyżony przez spekulantów i należy spodziewać się raczej 8% w przyszłości) to nie wygląda to optymistycznie! Proszę spojrzeć na precyzyjne obliczenia 2% vs brak opłat.

 

Zakładając 100 000 zainwestowane na 6% zysku jak widać 2% pożera nam 40% naszego zysku!

obliczeniazVanguard
Źródło:

https://investor.vanguard.com/investing/how-to-invest/impact-of-costs

Więc kiedy wspomnę, że dzięki inwestycjom wysłałem dwójkę dzieci na Harvard… dziecko mojego bankiera i dziecko mojego doradcy finansowego. Ten żart może nie wydawać się aż tak śmieszny w świetle powyższych obliczeń.

Hej znalazłem fundusz XYZ który zrobił 300% w miesiąc, kiedy indeksy nie zrobiły tyle w 5 lat!

 

Należy rozróżniać pomiędzy inwestycją a spekulacją, w przypadku inwestycji minimalizujemy ryzyko poprzez dywersyfikację i długoterminowość, w przypadku funduszy indeksowych ponosimy tylko ryzyko rynku, co za tym idzie, należy zapytać samego siebie, czy za 20 lat cały rynek będzie wart więcej niż dzisiaj? Myślę, że na skutek naszej ciągłej pracy i progresu w dziedzinie nauki odpowiedź brzmi: tak, i przeszłe wyniki potwierdzają ten pogląd ale zeszłe wyniki nie wyrokują przyszłości więc ryzyko nadal istnieje tylko znacząco zminimalizowan. Natomiast czy za kolejne 3 miesiące ten sam manager który jest odpowiedzialny za te 300% powtórzy ten wynik ? Czy nadal będzie zarządzał tym funduszem? Czy jego wybory będą równie trafne? Tak krótki okres czasu zawiera znacznie więcej spekulacji, a spekulacja to nie jest to co tutaj dyskutujemy, jeżeli chcesz spekulować musisz liczyć się ze znacząco mniejszą pasywnością, znacząco większym wkładem pracy i znacząco większym ryzykiem. Praktyka pokazuje, że długoterminowo niemal nigdy aktywnie zarządzane fundusze nie pokonują indeksów ale jeżeli chcesz spekulować krótkoterminowo to pamiętaj, że nie ma to zbyt wiele wspólnego z inwestowaniem.

 

Więc co mam kupić?

 

No i tu na polskim rynku zaczyna się problem. W zasadzie dostępne są tylko ETF-y Lyxora na WIG20, DAX i SP500 i to nadal 0.45% to może w porównaniu z funduszem indeksowym który ma 2% i nie warto go wspominać nie jest źle, ale nadal jest to spora opłata i mały wybór. Jeżeli ma się możliwość inwestowania na amerykańskim albo brytyjskim rynku to wybór jest znacząco lepszy. Miejmy nadzieję, że Vanguard w końcu się zlituje i uzna nas za rynek warty zainteresowania.