Kupno czy wynajem mieszkania część 3

W tej części zajmiemy się aspektem, który z mojego punktu widzenia jest najmniej ważny. Najistotniesza w moim mniemaniu jest zyskowność czyli ile zyskam na kupnie, procentowo w skali roku, a w drugiej kolejności czy mogę osiągnąć lepszy zysk z innych inwestycji. Jeżeli nie mogę lub nie umiem takowego osiągnąć, a jest zysk z nieruchomości ponad inflację (inflację zakładać lepiej pesymistycznie wysoką niż optymistycznie się zdziwić) to należy potem zadać sobie drugorzędne pytania i tutaj wchodzi to co już omawialiśmy a także aspekt emocjonalny.

 

Jeżeli jesteś osobą która nie zarobi więcej na innych inwestycjach i jest to twoja najlepsza opcja a do tego uważasz, że ważne jest mieć swój kawałek betonu/cegły/blachy to kupno jest dla Ciebie. Niektórzy nie mogą zwyczajnie dobrze funkcjonować jeżeli nie mają swojego przydzielonego miejsca na ziemii.

 

Pewnie znajdą się i tacy którzy zarobią więcej na innych inwestycjach ale brak takiego miejsca będzie doskwierał im psychicznie na tyle, że zdecydują się kupić mimo, że na tym tracą, takim osobom przypominam, że do momenty spłacenia to nie jest twój dom, pożyczyłeś pieniądze na niego od banku, czy płacisz za wynajem domu czy wynajem pieniędzy, sytuacja własności jest taka sama, dom nie należy do Ciebie, albo jest wynajmującego albo banku.

 

Jeżeli jesteś osobą która rozważa kiedyś podróże, zmiane miejsca zamieszkania za pracą/rodziną/miłością życia (niepotrzebne skreślić), lub nie chce być niewolnikiem banku przez 30 lat łapiąc pracę “jaką popadnie” byle by spłacać, to może kupno nie jest dla Ciebie? A może panicznie boisz się długich zobowiązań lub procentom działającym przeciwko Tobie? Może nie będziesz mógł spać po nocach wiedząc, że bank ma coś na Ciebie? Jeżeli nie umiesz zarobić więcej niż te kilka % na swoich inwestycjach to może warto się nauczyć? Choćby czytając tego bloga lub ksiązki, ale są też dostępne materiały audio i video.

 

W cysklu emocjonalnym mam wrażenie, że rozpisałem się bez żadnych konkretów, ale cóż, emocje to nie jest najbardziej konkretny, oparty na procentach i danych materiał. Tak naprawdę nie chodziło nawet o to żeby dać tu jakieś gotowe rozwiązania a raczej, żeby pokazać Ci różne spojrzenia i wywołać u Ciebie, drogi czytelniku, reakcję emcjonalną która pozwoli zdecydować która strona Ci bardziej odpowiada. Już wiesz ? No to idź i przelicz wszystko jeszcze raz bo to spora decyzja.